niedziela, 16 września 2018

Podróże małe i duże - Czarna Góra, Śnieżnik, Jaskinia Niedźwiedzia


Witajcie! w drugiej już odsłonie opowieści o naszych podróżach. W dzisiejszej części  a z resztą.....sami przeczytajcie
Nasz nocleg, dawny budynek poczty polskiej nazwany jakże wdzięczną nazwą "Kot Pocztowy"( link "kot pocztowy" ) stał się też naszą bazą wypadową do tego by buszować po okolicy. Budynek z zewnątrz faktycznie emanuje pocztową aurą lecz po wejściu do środka i na taras czuć klimat miejscowości uzdrowiskowej. Cisza, spokój i klimatyczne pomieszczenia dają wypocząć.
Spore śniadanie z nieodłączną kawą czarną jak asfalt i słodką jak miód i w drogę do miejscowości Sienna w której jesteśmy już nie pierwszy raz. Ruszamy w stronę Czarnej Góry (1205 m np.m) czerwonym szlakiem, podczas wędrówki mijamy wielu ludzi a szlaki jak na tą porę roku dosyć zaludnione ludźmi którzy tak samo jak My zarażają pozytywną energią. Docieramy do Czarnej Góry stamtąd już 2,5 h  marszowym krokiem do Śnieżnika który jest naszym następnym celem.


Podczas marszu można poczuć niesamowitą ciszę i bliskość czegoś co w górach uwielbiam. Maszerujemy dalej....ku naszemu zdziwieniu napotykamy dwoje ludzi siedzących na skałkach z których rozpościerał się cudowny widok(na Stronie Śląskie). Aż szkoda było by się nie zatrzymać. 


Chwila na odpoczynek, zdjęcie, pogawędkę i ruszamy dalej w stronę schroniska. Schroniska którego gospodarzem był Zbigniew Adam Fastnacht( działacz PTTK, przewodnik, krajoznawca).Schronisko nosi tez Jego imię.
 Po dotarciu do schroniska warto było by cosik przekąsić i ruszyć dalej.


Trzeba dodać że szlakiem tym przechadzał się Jan Paweł II, stąd szlak ten nosi nazwę Szlaku Papieskiego.

 Następną Ciekawostką może być to że inicjatorką budowy schroniska była Marianna Orańska(Właścicielka posiadłości na ziemi Kłodzkiej)


Stąd od szczytu dzieli nas jedyne 0,5 godziny. Ciekawość rosła z każdym metrem udeptanej ścieżki a widoki podpowiadały że będzie pięknie ponieważ pogoda i nastroje dopisywały :) Polak nie głodny już nie jest taki zły ;) 


W końcu docieramy na szczyt Śnieżnika 1426 m n.p.m, było warto. Piękne widoki, czyste powietrze, obfitość zieleni i uśmiechnięci ludzie  na szlaku czego trzeba więcej do szczęścia. Chyba tylko więcej dni wolnych...



Wszystko się kończy więc i nasza podróż się kończy. Wracając w stronę Siennej skąd nasza podróż się zaczęła mogę śmiało stwierdzić iż Ziemia Kłodzka jest dla każdego turysty i obieżyświata. Bogata w historię, zabytki, góry, kopalnie miedzy innymi Kopalnie Uranu w Kletnie, Jaskinię Niedźwiedzią i wiele wiele innych. Schodząc  w stronę Siennej szlakiem czarnym warto patrzeć pod nogi dlaczego? Ponieważ pod nimi znajduje się mnóstwo Fluorytu.  A obszary te są przebogate we Fluoryt, Gnejsy i inne formacje skalne. 
Warto też wpaść do Międzygórza choćby na chwilę by poczuć się jak w Austriackiej wiosce u podnóża gór. Klimat tego miejsca jest niewiarygodnie autentyczny.



Fluoryt

Pozdrawiamy :) i zachęcamy do podróżowania w tamte strony 











sobota, 15 września 2018

Podróże małe i duże- W stronę Długopola Zdrój...



Witajcie! :)  Zgodnie z obietnicą publikuję specjalnie  dla Was kolejny post z krótkiej podróży między pracowitym tygodniem a weekendem, który jak wiadomo mija baaaaardzo szybko. Z tego właśnie powodu ruszyliśmy ku nieznanemu. Lecz zanim dotarliśmy do nieznanego naszą uwagę skupiły Europejskie Dni Dziedzictwa które akurat odbywały się w Otmuchowie a wraz z nimi zgłębianie tajemnic ukrytych we freskach, malowidłach i przebogatej heraldyce poukrywanej tu i ówdzie. Oprócz faktów które znamy doszły nowe, a razem z nimi tajemnice  "Kapsuły Czasu"( miejsce, pojemnik w którym umieszcza się informacje dla przyszłych pokoleń, naukowców, archeologów itd). Po spacerze po Otmuchowie czas ruszyć dalej... 


Nasz wzrok zwrócony jest w stronę malowniczej, sennej miejscowości Długopole Zdrój lecz zanim co to zahaczamy o Bystrzycę Kłodzką która wita Nas zabudową typową dla miasta twierdzy a także murami obronnymi, wśród nich kolumna Trójcy Świętej która może rozkochać w sobie niejednego sympatyka historii czy stylu barokowego ( dzieło Antona Jörga pochodzącego z Kamieńca Ząbkowickiego). Oprócz ciasnej zabudowy czuć tam klimat średniowiecznej osady który daje się we znaki po przespacerowaniu miasteczka wzdłuż i w szerz. Dodatkowo ta cisza... która jest przyjemna, a w niektórych przypadkach może być nawet  myląca bo nie wiadomo co czai się za rogiem. Nie zmienia postaci rzeczy fakt iż miasto urzeka i kusi by poszperać nad ciekawostkami drzemiącymi w jego zakamarkach. Tymczasem.....wsiadamy w samochód by naszym oczom mogły się ukazać takie oto widoki. W parę chwil później  docieramy krętymi serpentynami do Długopola i naszego "Kota Pocztowego" w miejsce noclegu :) 


Wszystko jest uzależnione od naszego punktu widzenia, jak widzimy i jak kreujemy naszą rzeczywistość. Trzeba pamiętać że góra nie musi być wielka by cieszyć się z jej zdobycia, słońce nie musi zawsze świecić bardzo mocno by było pięknie, a łóżko podróżnika nie zawsze musi być wygodne, woda ciepła itd. Góry choć blisko to bardzo urokliwe i ciekawe pod względem geologicznym a także historycznym ale o tym już w następnej części :)  
Pozdrawiamy 


sobota, 1 września 2018

Podróże małe i duże- Šerák- Keprnik



  Witajcie! po dłuższej nieobecności. W dzisiejszym wpisie krótka opowieść o tym jak można czerpać przyjemność z obcowania z górami 
Góry które odwiedziliśmy tym razem to góry znajdujące się w paśmie tzw. Hrubego Jesenika  (Wysokiego Jesenika) szczyt przez Nas zdobyty mierzy 1351 m n.p.m, w niektórych źródłach podają też 1350 m n.p.m. ten szczyt to šerák. Wejść na szlak można z miejscowości Ramzova niebieskim szlakiem lub dla lubiących korzystać z atrakcji przejechać odcinek ten można wyciągiem krzesełkowym który daje możliwość zobaczenia gór z zupełnie innej perspektywy. Po drodze spostrzec można jak zmienia się roślinność, klimat i pogoda. Niesamowitą przyjemnością jest zatrzymanie się i poczucie atmosfery i ducha gór (o którym już tyle razy wspominałem). Jest to poczucie jedności człowieka i natury, tak to widzę a wtajemniczeni z pewnością wiedzą o czym mówię. 
To coś dla Tych jak to zwykłem mówić "kozic górskich" czyli ludzi dla których chodzenie po górach to czysta przyjemność :) 


Podążając szlakiem ku uciesze naszego wzroku natrafić można na taki właśnie pomnik. Nie mógł on umknąć soczewce aparatu oraz oczom które łakome były widoków oraz leśnej zieleni. Idąc szlakiem patrzymy pod nogi ponieważ pod nimi wystają nieraz spore kawały skał. Skały te to zazwyczaj skały metamorficznej (gnejsów i amfilbolitów), kto będzie patrzył uważnie ten dostrzeże te połyskujące skały o "zbitej" strukturze. 
Skały są jasną sprawą w górach lecz nie można zapomnieć że idziemy niebieskim szlakiem by dotrzeć do Keprnika a przed oczami śmigają widoki i myśli żeby jeszcze tu wrócić. 





Kiedy docieramy do tabliczki która informuje Nas że właśnie dotarliśmy do kolejnego punktu naszej małej wyprawy w naszych głowach pojawiła się myśl...napawamy się widokiem, odpoczywamy i czas maszerować w stronę Ramzovej gdzie zostawiliśmy nasze auto. Keprnik został wreszcie zdobyty. 1423 m n.p.m + widoki i załoga z jaką przyszło podróżować inspiruje do dalszego podróżowania górskimi szlakami oraz grzbietami gór.


Dodać można a nawet trzeba że każda podróż ma swoje wyjątkowe i niespotykane osobliwości. Tym razem idący i spostrzegawczy dostrzec mogli napis na kamieniu świadczący o wspaniałym poczuciu humoru naszych południowych sąsiadów a także pomysłowości na promocję swojej strony ( #projektujlasku )


Oprócz takich osobliwości napotkać można ślady historii których na szlaku jest dosyć dużo gdzie występuje wypłaszczenie terenu pozwalające postawić takie oto dzieło...


Jak jednogłośnie stwierdziliśmy jest to jeden z wielu słupów granicznych oznaczających granicznych oznaczających granicę Księstwa Biskupów Wrocławskich (Bischöfe von Breslau ). Jak widać podróże to nie tylko widoki, smaki, fotografie i urocze zakamarki a także historia ukryta w szczegółach :) 

Pozdrawiamy  www.globtroters.blogsopot.com








Co warto przeczytać...

Zlatokopecký skanzen obok miasta Zlaté Hory

 Skansen „Zlatorudné mlýny“ (Czechy, blisko granicy z Polską) położony jet między miejscowościami Zlaté Hory i Ondřejovice. Przy nim znajduj...