piątek, 16 lutego 2018

Podróże małe i duże - Porto cz. 3 i zakamarki

Wracając jednak do meritum czyli do wpisu, który jest już ostatnim z cyklu podróży po Portugalii. Będzie to raczej podsumowanie podróży która jak każda, jest zupełnie inna.
Portugalia pokazała Nam jak piękny może być kraj oferujący tak wiele. Z bogatą kulturą, pogodnymi ludźmi, Polakami praktycznie w każdym z zakątków Portugalskich miast, z kuchnią która swą prostotą zadowoli nawet najbardziej wysmakowanego smakosza, muzyką co pozwoli się wczuć w codzienne życie mieszkańca Porto, Lizbony, Fatimy, Sintry czy innego miasta. Mnogość wszystkich bodźców które docierają podczas podróży w takie miejsce może człowieka w pewien sposób uskrzydlić. Zwłaszcza jak podróż ta odbywa się z osobą tak bliską jak żona :). Portugalska rzeczywistość we dwoje jest w dość łatwy sposób do ogarnięcia a wszystko odbiera się z podwójną lub nawet z potrojoną siłą. Kolory kafelek "Azulejos", zapachy prażonych kasztanów, pieczonej ryby, zapachy wydobywające się z winnic i atmosfera każdego z miejsc otulanego słońcem i mgłą z nad Atlantyku robi piorunujące wrażenie powodujące przy wspomnieniach gęsią skórkę i ciarki na całym ciele.
Dodam że nie trzeba lecieć trzy tysiące kilometrów żeby zobaczyć coś wspaniałego. Wystarczy dobrze przeszperać okolicę w poszukiwaniu miejsca które da nam "Kefi" ( radość życia. Kefi stwierdzenie używane przez Greków). Jeżeli jednak mamy możliwość wybyć z domu na dwa tygodnie zróbmy to by móc naładować baterie na resztę roku. 
Zgodnie z obietnicą  dzisiaj podzielę się z Wami zdjęciami których nie zamieściłem w poprzednich częściach. A nie podzieliłem się  z tego względu  że mój palec nad klawiaturą komputera był szybszy niż myśl wylatująca wprost z milionów połączeń nerwowych :P  


















Na wstępie dodam że tego Pana nie powinienem przedstawiać......Przyczynił się On do ogromnego postępu w dziedzinie podróżowania,wypraw morskich i odkryć geograficznych.Vasco Da Gama spoczywa w( Mosteiro Dos Jeronimos) czyli w Klasztorze Hieronimitów.  Nas zainspirował niech i Was zainspiruje :)



















Ruiny Kościoła który podczas trzęsienia ziemi spłonął. Nieopodal Elevador de Santa Justa i punkt widokowy na Lizbonę. Tuż pod nim odbywają się koncerty muzyki latynoamerykańskiej która rozbrzmiewa do rana :)

















Mira Douro- jeden z Wielu punktów widokowych które zachęcają by móc zobaczyć to piękne miejsce z nieco innej perspektywy.


Sintra...Portugalia....Nic dodać nic ująć.. 

Agora café.....Sintra 


Podczas Spacerku po pałacowym Parku....rzeźba macha nam ręką :P 



Grill, Ryby, Ocean...te trzy rzeczy sprawią że można poczuć się naprawdę daleko od domu...

Na koniec wszystkim tym którzy tu wpadają choćby na chwilę chciałbym życzyć w nadchodzącym nowym roku 2018 wielu podróży, inspiracji, radości i lekcji wyciągniętych z podróży. Podziękować wszystkim znajomym, bliskim i rodzinie za tą podróż która niedawno się rozpoczęła. I czytelnikom którzy są z tym blogiem za pan brat. Jest on nie tylko zlepkiem słów ale emocjami, przeżyciami i wszystkim tym co potrafi cieszyć świat. I cieszy mnie od dziewięciu lat z małym hakiem.



Podróże małe duże - Porto cz.2 - Coração do Douro

Witam Was wszystkich w kolejnej podróży, z pewnością zauważyliście jak podpowiada tytuł gdzie tym razem zawędrujemy. Tym razem wybierzemy się do doliny Douro która jest znana ze swojej obfitości w winogrona z których wydobywa się bardzo intensywny sok z którego później powstaje wspomniane we wcześniejszym wpisie wino porto.

Tego dnia kiedy wyruszaliśmy słowo Douro towarzyszyło nam od samego rana. Im bliżej celu tym ciekawość rosła...to jak z apetytem który rośnie w miarę jedzenia. Lecz zanim co..... z naszego uroczego mieszkanka położonego w Villa Nova de Gaia trzeba było dotrzeć do stacji  Porto -São Bento skąd właściwie zaczęła się nasza  podróż do samego serca Douro.
Trzeba dodać że stacja Porto -São Bento  należy do wyjątkowych. A wyjątkowość swą zawdzięcza płytkom Azulejos (czyt.Azulejosz) które zdobią ściany wewnątrz budynku. Mogło by się wydawać że same obrazy na ścianie już dodają smaczku podróży, która dopiero co zacznie się 












Po podróży która trwała około dwóch godzin dotarliśmy w końcu do stacji Peso da Régua. na stacji tej panowała niesamowita cisza i spokój. Bezpośrednio po opuszczeniu wagonu można było poczuć że jest się w dolinie. Nogi niosły nas w stronę wzniesień i słońca. Szliśmy dalej by dotrzeć do winnicy Porto Cruz . Przywitała ona nas stromymi wzniesieniami ułożonymi kaskadowo, oraz pięknym widokiem na dolinę którą jeszcze niedawno temu jechaliśmy.Przy podróży Portugaliskimi Liniami Kolejowymi warto pamiętać by zająć miejsce wyznaczone na bilecie. W przeciwnym razie czeka nas zmiana miejsca podczas jazdy pędzącego pociągu.
Aby dojść do jakiejkolwiek winnicy warto przekroczyć któryś z mostków zawieszonych nad rzeką by dotrzeć do celu.











Przechadzając się po tak małym miasteczku należącym głównie do osób uprawiających winorośl, spotkać można wiele ciężarówek które wiozą fermentujące już wino lub resztki po winorośli. Ponadto napotkać można jeszcze tubylców handlujących miejscowymi owocami i całą masę przyjaznych ludzi :)










Napotykając to wszystko docieramy w końcu do celu skąd rozciąga  się piękny widok na okolicę. Ciarki przechodzą po plecach, miejsce to potrafi oczarować wszystkim tym co posiada.












Podróż do doliny Douro była tak przyjemna że nie chciało się wracać do Porto w którym akurat mieszkaliśmy przez chwilę, a wszystkie wrażenia pod koniec wyjazdu kumulują się w tak wyjątkowy sposób że kiedy człowiek się zadomowi to już trzeba wracać. Jak widać na załączonym obrazku....wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Marzenia się spełniają! :)
W następnej ostatniej już części podsumowanie podróży, zdjęcia których jeszcze nie opublikowaliśmy i cała energia zebrana w nas :)

Podróże małe i duże - Porto cz.1

Witam Was ponownie :) kontynuując podróż po Portugalii czekała nas kolejna. Podróż która zaczęła się ze stacji Santa Apolonia  o godzinie 9:30 a skończyła na stacji Villa Nova de Gaia o godzinie 12:30. Po trzy godzinnej podróży przywitało Nas iście tajemniczym  klimatem portowego miasta nad rzeką Douro. Miasto to zostało naznaczone chwałą kiedy to zaczęto handlować z anglikami. Głównym towarem eksportowym było wino PORTO które jest oczywiście nam wszystkim znane.
 A powstało ono kiedy stwierdzono że dostawy wina zaczęły się psuć. Aby temu zapobiec dodano odrobinę alkoholu co zatrzymało proces fermentacji. Do dziś wino PORTO jest znane w całej Portugalii i na świecie. Powstało aż siedem odmian. Aby dotrzeć do serca tej historii dotarliśmy dużo dalej niż do samego miasta Porto.










 Teraz skupmy się jednak na samym mieście i jego dwóch częściach. Pierwsza część nosi nazwę Villa Nova de Gaia druga natomiast  Porto. To właściwe jest  po drugiej stronie mostu  "Ponte Louis I" który został zaprojektowany przezGustava Eifela  i służy wiernie mieszkańcom.



Pogoda jednak Nas nie zniechęca do zaczerpnięcia portowego powietrza i poczucia klimatu miasta. Do momentu kiedy spadł ulewny deszcz...
Następny dzień malował się w kolorach słońca i perspektywach kolejnej wyprawy. Bo jak usiedzieć w miejscu kiedy tyle miejsc czeka na Nas.


Skoro już jesteśmy na drugiej stronie warto iść trochę dalej do miejscowego punktu widokowego w którym jednocześnie znajduje się  miejsce zwane Jardim do Palacio de Cristal czyli ogród botaniczny z mnóstwem roślinności i spokojnych miejsc.













Na tym jednak nie koniec ponieważ jesteśmy na samym początku odkrywania tego co czeka Nas w Porto. Serdecznie zapraszam do lektury następnej części.














Podróże małe i duże - Lizbona cz.3

Witam Was w trzeciej już części. Dzisiaj trochę o miasteczku do którego wybraliśmy się z niesamowitą ciekawością ponieważ znajduje się w nim coś czego nie ma nigdzie indziej w Europie. Nieodzownym elementem podróży po Portugalii są oczywiście przekąski o których też dzisiaj opowiem. Jest to trzecia i ostatnia część o Lizbonie, następne wpisy pokażą już miasteczko Porto. A więc...do rzeczy
 Sintra jest to miasteczko położone niecałą godzinę drogi pociągiem od Lizbony. Miejsce to na każdym kroku daje nam odczuć ogromną siłę kolonialnej historii tego miejsca. Na każdym kroku widać...a z resztą sami zobaczcie...











Pomijając palmy które są tu wszechobecne to w głębi pałacowego parku " Quinta de Regaleira " kryje się coś o czym wspominałem na samym początku i jest to właściwie główną atrakcją tego parku. Ludzie ciągną tu  z całego świata, spotkać można  było nawet naszych południowych sąsiadów. Z tego powodu że nasz Słowiański język wyróżnia się na tle języków z grupy Ameryki Łacińskiej których wyrazy od razu można poznać. Co do atrakcji to jedną z ważniejszych jest tajemnicza studnia, aby do niej wejść trzeba znaleźć ścieżkę prowadzącą przez jaskinię po to by naszym oczom ukazał się taki widok...z dołu..
i taki z góry...
W drodze powrotnej do Lizbony jadąc  Comboios  Portugal czyli Portugalskimi Liniami Kolejowymi warto zatrzymać się w okolicach Torre de Belem







   


Oczywiście idąc dalej tym tropem  warto odwiedzić Klasztor Hieronimitów w którym od początku XVIII wieku produkowane były słynne 

Pasteis de Belem na które przepis znają tylko 3 osoby...


Po całym dniu podróżowania po Lizbonie czeka na nas cała masa Pyszności ukrytych w Lizbońskich restauracjach które pochowane są skrzętnie w wąskie uliczki. Oto jedna z przekąsek serwowanych w restauracjach
---Dorada Królewska ---  Orada z warzywami porcja ok 7 do euro. Warta spróbowania bo prosto z wody
Bitoque...iście męskie jedzenie dla Panów którzy dopiero wrócili z połowu ryb. W roli głównej mięsko ukryte pod jajkiem sadzonym. Do tego w roli sałatki ryż...najwyraźniej...
Francesinha (Francuzeczka) kanapka zapiekana z serem, szynką , kotletem, i znów serem i znów mięsem w tym wypadku kiełbaskami. Wszystko to otoczone pomidorowo- piwnym sosem...do tego w zestawie frytki,koniecznie warto to zjeść. Przysmak serwowany tylko w Portugalii cena ok 9 euro,kto podoła to zjeść ? :) 
Pasteis de Bacalhau następny bohater  znany na wybrzeżu i w głębi lądu.Paszteciki z dorsza, jak widać na załączonym obrazku z większą ilością warzyw. Trzeba dodać że jest to jedna z ulubionych przekąsek w ciągu dnia cena ok 6 euro.


















Pasteis de Nata ulubiona słodka przekąska do kawy, konsumowana w Pastelariach(cukierniach), na ulicach koniecznie w środku dnia i koniecznie w Portugalii !!! cena ok 1 euro z kawą :) 
Dziękujemy za lekturę i pozdrawiamy :)  






Co warto przeczytać...

Zlatokopecký skanzen obok miasta Zlaté Hory

 Skansen „Zlatorudné mlýny“ (Czechy, blisko granicy z Polską) położony jet między miejscowościami Zlaté Hory i Ondřejovice. Przy nim znajduj...